List
Droga Margaret
Jak można było się tego spodziewać nie trafiłam do Grifidoru mam za bardzo nie pochamowany temperament .. Sam tam trafił a ja do... Sliterynu.... Wiem sam się zdziwiłam ale jest ok dziś mój pierwszy dzień życzę mi powodzenia ... Mama w pracy dla t eng o pisze do ciebie opowiedz jej.... Kocham was
Rozalia
Wysłałam lis zaraz przed pościem pobiegać na błonie .... Wracam do pokoju jeszcze nikogo nie było nie dziwię się jest dopiero 6 a śniadanie jest do 8 więc pora się zbierać.... Po kąpieli ubrałam munurek byłam przyzwyczajona do mundura ale byłam zadowolona bo w Dum stragus jej o wiele bardziej cieszy. Spielam włosy w kucyk i poszłam na śniadanie z Samem się nie widziałam od przydziału zaraz po kolacji poszłam do dormitorijum z ulgą przyjelam fakt że mam sama pokój ....
Przed wielką sala stał Sam z Simusem Finegalem kojarzę go bo często bywa u ciotki nie podal mieszkania Sama.
-Hej - powedzialam .
- I oto jest nasza slizgonka- powedzial Sam .
- Nie kpij - powedzialam poprawiają krawat w barwach Sliterynu .
- Zawsze było Ci do twarzy w zielonym - powedzial Sam
- Jeszcze jedno słowo a zamienię cię na kupke popiołó - powedzial
- I jak jej się jezyczek zaostrzyl - powedzial Simus. -
- Tobie chyba też życie nie miłe - powedzialam zla.
- Odwieczny walka między Sliterynem a Grifidorem otwazam za otwartą - zaśmiał się Simus
- Ale jesteście głupi - powedzialam i poszłam w stronę stołu Sliterynu.
-Slizgon - krzyknął sam a ja miałam ochotę wruci i dać mu w twarz... Bardzo dobrze wiedziała że ja nie będę się n śpiewać z jego domu. Więc on będzie bawił się moim kosztem zobaczymy co robi jak zdadzą nam pierwsze referaty .
Usidzlam mniej więcej w połowie stołu gdzie było miejsce nadałam sobie kawy i zaczęłam robić tosta z czekoladą .
- Chyba sobie kochaniutka miejsca pomyliłas - powedzial głos bardzo przeslodzony jak na mój słuch połączyła na blodyką która miała więcej tapet na twarzy niż ja przez cały rok....
- Zdaje ci się - powedzialam wracając do śniadania . Kątem oka zobaczyłam że kilka osób mi się przygląda zdaje mi się że ta blodyką to królowa Slizgonow.
- Ty się chyba nie zapoznałs z regulaminem tej szkoły - powedziala
- regulamin szkoły ma 1895 pouktow i z każdym się zapoznałam a od 250-1800 jest co nam nie wolno i czego nie należy robić ale żadnych tych punktów nie ma że nie wolno mi siadać na tej o to ławce z dębu - powedzialam Popijając kawę .
Kilka osób pękło z śmiechu .
- Natchmiast wstań z tego
- powedziala bardzo piskliwie. Co zabolało ....
- Bardzo cię proszę zobacz czy cie nie ma gdzieś indziej niż ja jestm - powedziala.
On burknela I poszła .
- Toś jej powedziala - powedziala Brunetka a koło niej siedziala Dafne . - Jestem pans
-Rozalia - powedzialam
-Nie przejmuj się nią uważa się za nie wiadomo kogo..... - powedziala Dafne - I jak ci się podoba w Sliterinie
- Jets ok....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz